Obniżenie rangi sukcesu, poza rolą społeczną, ma także
wymiar indywidualny. Pozwala każdemu człowiekowi z warstwy niższej poczuć się
równie wybitnym co ludzie wykonywający najlepiej opłacane zawody. Stanowi zatem
przejaw własnej megalomanii. Głoszenie poglądów deprecjonujących sukces ludzi bogatych
jest też próbą zwolnienia się z odpowiedzialności za własne życie. Powodów gorszej
sytuacji finansowej może być wiele: niższy intelekt, mniejsza zaradność,
dokonywanie niewłaściwych wyborów. Należy ich jednak zawsze szukać po swojej
stronie.
Niesłuszność argumentów deprecjonujących sukces finansowy:
1/ osoby bogate doszły do majątku w sposób
nieuczciwy- złodzieje, kombinatorzy”
Bogaci nie zdobyli kasy robiąc napady na bank. Nie okradli
również właścicieli swoich przedsiębiorstw. Przedsiębiorcy nie mogli okraść
klientów, bo w przeciwnym wypadku banki nie wypłacałyby oprocentowania od
rachunków oszczędnościowych. Jeśliby natomiast maklerzy transferowaliby na
swoje prywatne konta pieniądze, którymi obracają, rynki finansowe, zamiast
stałego wzrostu pogrążałyby się w ruinie.
2/ uzyskanie dobrej pracy jest kwestią układów
„pleców”
W taki sposób można zdobyć jedynie pracę słabo płatną, która
przez znajomego byłaby równie dobrze wykonywana co przez osobę zatrudnioną z
zewnątrz np. kasjera w sklepie. Pracę przynosząca zysk właściciel
przedsiębiorstwa powierzy zawsze osobie kompetentnej, bez względu na prywatną
relację z tą osobą. Inaczej bowiem wyżej ceniłby znajomość z kuzynem niż dochód
własnego przedsiębiorstwa (a więc siebie samego). Teoria o układach znajduje
natomiast potwierdzenie w stosunku do spółek skarbu państwa, które obsadzane są
partyjnymi kolesiami.
3/ zarobienie
dużych pieniędzy wynika z przypadku lub szczęścia
Nic nie jest kwestią przypadku ani szczęścia. Brak sukcesu
finansowego może natomiast wynikać z niewłaściwych decyzji życiowych albo
poświęceniem karierze zbyt małej ilości czasu.
Inne przejawy megalomanii:
1/ spełnianie wszystkich zachcianek.
Wyraża się w dwóch formach:
a/ powtarzania zwrotu „nie przeżyję za płacę minimalną”.
Konieczność ograniczenia wydatków na rozrywki i rezygnacja z wczasów nazywana
jest śmiercią głodową
b/ podejrzenie ustawienia losowania totolotka. Związana jest
z podejściem „ Nie ważne, że prawdopodobieństwo trafienie +6+ wynosi 1:14
milionów. Jak gram to muszę wygrać! A jeśli przegrywam- znaczy, że losowanie
jest ustawione”. Totolotek się wzbogaca z tego wyłącznie względu, że na wygrane
dla graczy przeznacza zdecydowanie mniejszą kasę niż wynoszą ich przegrane z
nietrafionych typowań.
2/ podejrzenie znajomości pytań przez
uczestników teleturniejów.
Taki pogląd był wyrażany odnośnie trudniejszych edycji
„Milionerów”. Widzowie nie dopuszczali możliwości, że mogli mieć mniejszą
wiedza od uczestników programu. A jeśli mieli- znaczy, że znali pytania.
3/ porównywanie swoich zarobków z zarobkami
osób pracujących w nieporównywalnie lepiej opłacanych zawodach.
Zdarzają się nawet pytania: „dlaczego zarabiam znacznie mniej od Roberta
Lewandowskiego”.
Z każdą pracą związany jest określony pułap zarobków.
Wysokość płacy pracownika uzależniona jest od zysku, jaki wypracowuje swojemu
pracodawcy. Każdy powinien więc porównywać swoje zarobki do innych osób
wykonujących tą samą pracę lub zawód.
Megalomania
jest cechą psychologiczną dorosłości. Dzieci
nie mają problemów z uznaniem, że inny uczeń jest zdolniejszy od nich. Szanują
najczęściej takie osoby. Człowiek dorosły nie chce natomiast być gorszym od
kogokolwiek. Każdy dorosły uważa się za najwybitniejszego, najzdolniejszego i
najwspanialszego. Jeśli natomiast dostrzega kogoś lepszego od siebie- próbuje
za wszelką cenę obniżyć wartość jego sukcesu lub intelektu. Własna potrzeba wielkości nie wpływa negatywnie na relacje w społeczeństwie równych sobie ludzi. Jest jednak bezpośrednią przyczyną wytworzenia się zachowań sadystycznych w warunkach władzy hierarchicznej, w których jedna grupa społeczna uzyskała prawo do władania życiem innej grupy: w systemie wychowawczym, niewolnictwie i eksperymencie profesora Zimbardo z 1971 r.. Znęcanie się wśród dorosłych o niezaburzonej emocjonalności wynika więc z megalomanii, a nie wrodzonych skłonności sadystycznych. Zachowania te w równym społeczeństwie nigdy by nie powstały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz