piątek, 1 czerwca 2018

Zwalczanie przemocy rówieśniczej



Aktualnie w szkołach nauczyciel zajmuje się nie tylko przekazywaniem uczniom wiedzy, ale odpowiedzialny jest również za ich wychowanie. Nie jest to sytuacja właściwa, zważywszy na to, że do wypełnienia drugiego zadania nie ma on profesjonalnego przygotowania. Jedynym programem wychowawczym, realizowanym przez cały okres edukacji byłby program antyprzemocowy.
Program zwalczania przemocy rówieśniczej prowadziłby psycholog, który stale monitorowałby sytuację w grupie rówieśniczej, czy nie występuje w niej przemoc. Przeciwdziałając przemocy powinien postępować wbrew przedstawionemu schematowi funkcjonowania przemocy rówieśniczej i nie wymagać od ofiary, żeby sama podjęła obronę. Jest na to psychicznie zbyt słaba, dlatego wszelkie próby zdopingowania do bójki będą skutkowały tylko pogłębieniem jej cierpienia emocjonalnego. Najwięcej zajęć poświęconych problemowi przemocy mieliby uczniowie w wieku 10-16 lat. Jest to wiek silnego wzrostu agresji i braku umiejętności jej właściwego rozładowania. Zarazem u większości uczniów obniża się wtedy empatia, więc zrozumienie, że dręcząc drugą osobę wyrządza się jej krzywdę jest nikłe. Można zatem spróbować uświadomić ją uczniom. Dlatego na zajęciach powinni być omawiane jej skutki. Dla psychiki człowieka bardzo często są one długotrwałe lub nawet traumatyczne. Na programie antyprzemocowym psycholog poruszałby także tematy, mające za cel podniesienie ogólnego poziomu wzajemnej tolerancji wśród uczniów w sprawach będących w przemocy rówieśniczej najczęstszymi mechanizmami prześladowczymi np. sposób ubierania się. Uczniowie przejawiający nietolerancję wobec innych uczniów lub dopuszczający się innych form przemocy słownej otrzymywaliby reprymendę z wyjaśnieniem powodów jej udzielenia oraz ostrzeżenie w sprawie dalszych możliwych konsekwencji w razie niezaprzestania szykanowania kolegi/koleżanki z klasy- usunięcie ze szkoły uczniów odpowiedzialnych za przemoc. Bezpośrednie konsekwencje swoich czynów poniosłoby co najmniej dwóch sprawców. Każda grupa rówieśnicza stanowi odrębne społeczeństwo, dlatego dawniejsi dręczyciele w nowej klasie podlegaliby także nowemu procesowi socjalizacji. Lepszym rozwiązaniem byłoby jednak zapewnienie każdej ofierze przemocy rówieśniczej indywidualnego toku nauczania. Izolacja ofiary od sprawcy nie zaburzałaby wówczas struktury grupy
Program antyprzemocowy obejmowałby również problematykę rasizmu, ksenofobii i homofobii, ukierunkowaną w stronę przeciwdziałania tym zjawiskom. Na zajęciach z psychologiem część lekcji dotyczyłoby kwestii pedofilii. Uczniowie uzyskiwaliby na nich informacje o sposobie działania zboczeńca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz